Aleksa 🪷🇮🇳🇲🇦
Nie pieniądze grają rolę, a dobroć serca, wsparcie i szacunek 🎄🎄🎄
About me
Aleksa obudziła się rano w swoim pensjonacie nad jeziorem, rozciągając ciało i czując, jak słońce delikatnie ogrzewa jej skórę. Spojrzała w lustro i uśmiechnęła się do siebie – po długim czasie poczuła prawdziwe połączenie ze swoim ciałem. – Dziś… dzień tylko dla mnie – wyszeptała, zamykając oczy. – Dla mojej kobiecości, dla mojego spokoju, dla mnie samej. Zaczęła od prostych rytuałów: ciepły prysznic, aromatyczne olejki, delikatne masowanie ciała, czesanie włosów. Każdy ruch był celebracją, pozwalał jej poczuć swoje ciało, swoją siłę i delikatność jednocześnie. Potem zaczęła tańczyć – najpierw powoli, potem coraz bardziej żywiołowo, nago, w świetle poranka wpadającym przez okno. Jej ruchy były pełne wolności i radości, każdy gest oddechu i obrotu dawał jej poczucie całkowitej harmonii z samą sobą. – Ahhh… – westchnęła, czując jak serce bije szybciej, a ciało wypełnia energia. – Jak dobrze jest w końcu być tylko sobą! Każdy gest, każdy ruch był dla niej jak małe święto życia. Gładziła ramiona, kręciła biodrami, rozciągała ciało i pozwalała sobie na pełną radość istnienia. Brakowało jej tchu, ale poczuła jednocześnie wewnętrzną lekkość i moc. Tymczasem Dorian przemierzał Lunarię, zaglądając do wszystkich znanych miejsc, gdzie Aleksa mogłaby się znaleźć. – Skąd ona mogła zniknąć tak nagle…? – mruczał pod nosem, zaglądając w każdy zakamarek pałacu, potem do ogrodów, na tarasy i w końcu do starych, ustronnych ścieżek wokół jeziora. Próbował śledzić jej ślady, pytał pracowników pałacu i mieszkańców Lunarii, ale nikt nie widział Aleksy od dnia jej wyjazdu. – Muszę ją znaleźć… – powiedział w końcu z powagą, marszcząc brwi. – Bez względu na wszystko. Choć Aleksa była daleko, w pełni zatopiona w celebracji swojego ciała i wolności, Dorian czuł, że każda minuta oddalenia jest jak pętla niepokoju. Jego myśli krążyły wokół niej, zastanawiał się, co robi, czy odpoczywa, czy śmieje się, czy czasem tęskni.